Bardzo szwedzkie słowa #2

Vobbar ni? Jeśli rozumiecie to pytanie, to bardzo możliwe, że czytaliście pierwszą część naszej serii o bardzo szwedzkich słowach, gdzie przybliżyłam Wam vobba, fika, mysa, panta i fika. Jak już się na pewno domyślacie, dziś przychodzę do Was z porcją kolejnych pięciu wyjątkowych szwedzkich słów, które nie mają swojego odpowiednika w polskim. Zaczynamy!

1. Planka

Słyszeliście być może angielskie plank czy planking, może nawet sami wykonywaliście to trudne ćwiczenie. A może kojarzycie to słowo z popularną swego czasu, ale momentami bardzo niebezpieczną zabawą polegającą na kładzeniu się na brzuchu, z rękami wzdłuż ciała, w pozycji przypominającej deskę, w miejscu publicznym. Cóż. Znów pudło, ale jesteśmy na dobrym tropie z tą deską. Ktoś, kto plankar, przyjmuje mniej więcej pozycję deski, tyle, że wertykalnie – na stojąco – aby przemknąć przez kontrolę biletową na stacjach metro i pociągu tuż za plecami kogoś innego. Cała ta dziwaczna gimnastyka tylko po to, żeby nie płacić za bilet. Jag hoppas att du INTE plankar! 😉

2. Festsnusa

Snusa pewnie znacie – czasownik snusa znaczy snusować, zażywać snus, czyli używkę na bazie tytoniu, popularną w Szwecji, Finlandii i Norwegii. Snusu nie palimy, tylko umieszczamy pod górną albo dolną wargą, żeby tytoń się wchłonął. Znacie też pewnie słowo fest, czyli impreza. Co nam z tego wychodzi? Snusować na imprezach! Czyli mamy do czynienia z okazyjnym snusare. Kimś, kto nie snusuje na co dzień, pozwala sobie na to tylko na imprezach – festsnusare.

3. Solkatt

To słowo pewnie się Wam spodoba i może przypomni zabawę z dzieciństwa 😊 Spójrzmy. Solkatt od razu chciałoby się przetłumaczyć dosłownie jako kot słoneczny. I można w tym dostrzec odrobinę logiki. To słowo ma bowiem związek ze… światłem! Bawiliście się w podstawówce w puszczanie zajączka? Linijkę, zegarek, teraz pewnie też ekran telefonu układamy pod takim kątem, żeby odbijane światło utworzyło małą plamkę światła, na przykład na ścianie. Oczywiście, trzeba przy tej zabawie uważać, bo można kogoś na moment pozbawić wzroku. W każdym razie, jak widzicie, nasz polski zajączek to szwedzki kot słoneczny. W wielu innych językach to zjawisko również jest nazwane od jakiegoś małego, szybko się poruszającego zwierzątka – np. w czeskim mamy prosiaczki, a w katalońskim szczurki : ) A Wy puszczaliście zajączki w dzieciństwie? Ja tak, i to nawet podczas lekcji… 😀 Ale do tego nie zachęcam!

4. Badkruka

– Właź do wody, jest już lato!

– Nigdy! Jest strasznie zimno!

– Woda ma 16 stopni, przestań marudzić, badkruka, i wskakuj!

Rozłóżmy słowo na czynniki pierwsze. Bada to kąpać się, myć się, kruka natomiast oznacza doniczkę (krukväxter – rośliny doniczkowe), dzban, albo… strachajło, tchórza. Czy więc badkruka to ktoś, kto po prostu boi się kąpieli? Prawie. To ktoś, kto odmawia kąpieli w zbiorniku wodnym. Czyli na przykład turysta z południa, który nie odważy się wejść do jeziora o temperaturze 10-ciu stopni. Przyznam Wam, że jedyny raz, kiedy miałam okazję wejść do szwedzkiego jeziora i odmówiłam, byłam ze znajomymi spoza Szwecji, więc nikt nie nazwał mnie badkruka. Ciekawa jestem, czy ktoś z Was został tak kiedyś nazwany! Dajcie znać w komentarzach!

5. Gubbe/gumma

Gubbe to staruszek, gumma to staruszka – w zależności od tego, czy wymówimy te słowa czułym, ciepłym tonem, czy tylko warkniemy na kogoś, mogą wyrażać troskę albo obelgę. Tak więc uwaga. Jednak gubbe i gumma budzi najwięcej emocji, gdy zwracamy się tymi słowami do… dzieci! Tak, w Szwecji bardzo normalne jest powiedzieć do synka „lille gubben”, a do dziewczynki „min lilla gumma”. Dla nas mówienie do trzylatka „mój mały staruszku” może brzmieć dziwnie, ale może dla jakiegoś narodu dziwnie brzmi nasze nazywanie dzieci żabkami i kotkami…

Jeszcze jeden krótki komentarz do tego: może przyszło Wam na myśl słowo jordgubbe, czyli dosłownie „ziemia” i „staruszek”, z czego wychodzi nam bardzo intuicyjna truskawka 😉 Oczywiście tak jest najłatwiej to słowo zapamiętać, nie do końca jednak możemy brać te słowa za etymologię słowa jordgubbe. Ale to już temat na kolejny wpis! 😉

Tymczasem widzimy się w jutrzejszym quizie! Koniecznie dajcie znać, czy znaliście któreś z dzisiaj wymienionych słów, czy je słyszeliście albo używacie, oraz, najważniejsze – czy w dzieciństwie puszczaliście słoneczne koty. Tfu, to jest, zajączki! 😀 Do zobaczenia!

Tekst: Anna Hamanowicz

Podobne wpisy