Bardzo szwedzkie słowa #1
Hejsan hoppsan! Dziś zaprezentuję Wam listę pięciu szwedzkich słów, których nie da się jednym słowem przetłumaczyć na polski (chociaż możecie spróbować swoich sił i kreatywności w komentarzach:). Część na pewno znacie, ale może nie wiecie, skąd pochodzą, a część może być dla Was zupełnym zaskoczeniem. Zaczynamy!
1. Panta
Jeśli mieszkacie w Szwecji, zapewne recykling nie jest Wam obcy. W sklepach możemy znaleźć maszyny, do których wkładamy plastikowe butelki, żeby w zamian otrzymać kilka koron. Nie chodzi oczywiście o byle jakie butelki, a takie z napisem pant, czyli fant czy zastaw. Panta to czasownik oznaczający, że taką butelkę z napisem pant pakujemy do maszyny recyklingowej : ) Ktoś odważny wymyśli na to polski odpowiednik?
2. Lagom
Klasyk nad klasykami, lagom spędza sen z powiek tłumaczom i osobom, które chcą to słowo pokrótce wytłumaczyć innym, nie mającym pojęcia o szwedzkiej kulturze. Lagom doczekało się całych książek (np. Lagom. Szwedzka sztuka życia – Dunne Linnea; jak widzicie, nie przetłumaczono tego słowa) i międzynarodowej sławy. Lagom to nie za dużo, nie za mało, tylko tak w sam raz. Jesteście fanami tego typowo szwedzkiego podejścia życia z umiarem?
Jeśli macie ochotę poczytać o lagom trochę więcej, zapraszamy do Marty ze Szwedzkiej Półki, gdzie możecie przeczytać recenzję dwóch książek o lagom, dostępnych obecnie na polskim rynku.
3. Fika
Kolejny klasyk nad klasykami, znów nieprzetłumaczalny. Fika to cały koncept kulturowy, to picie kawy, herbaty, jedzenie ciastka i pogaduchy, głównie obserwowane w życiu zawodowym. Ale poza pracą również możemy się z kimś umówić na fikę. Niby to zwykłe plotki przy kawie, ale doczekały się osobnego słowa w języku. Mamy też czasownik fikar, który ma dwa wykluczające się znaczenia! Pierwsze to oczywiście pić z kimś kawę (fikować?:), drugie natomiast to „prędko się gdzieś udać”, „mieć wielkie pragnienie, pożądać czegoś”. I stąd, moi Drodzy, mamy słówko… nyfiken! Czyli ciekawski/ciekawy. Także słowo „ett fikon”, czyli figa, w przeszłości brzmiało fika. A, możemy też mówić o „en kopp fika”, co jest niczym innym, jak filiżanką kawy (nie figi 😊))
Dobrze, bo się zupełnie zakręcimy, przechodzimy dalej!
4. Mysa
Kolejne miłe i popularne słowo, które kojarzy się nam głównie z przytulnymi wieczorami z gorącą czekoladą, kocykiem, grubymi skarpetami, milusimi kapciami (mystofflor) i fajnym towarzystwem 😊) Mysa to takie przytulne, miłe, „cosy” spędzanie czasu. Możemy to robić w gronie rodzinnym czy przyjaciół, ale też sami, i to niekoniecznie w domu – możemy mysa solo w kawiarni (wybrać się na solo fikę :D). Od czasownika mysa pochodzi rzeczownik mys, np. fredagsmys – przytulny piątek? Piątkowy chill? Piąteczek? Jaki Wy macie na to pomysł?
Jeśli znacie duński, być może zauważyliście podobieństwo między hygge (które tak jak lagom, doczekało się książek) a mysa. Jeżeli chcielibyście poznać więcej słów związanych z mysa i dowiedzieć się, na czym polega podobieństwo do duńskiego hygge, dajcie znać, a przygotuję osobny wpis na ten temat 😊
5. Vobba
Vobba może się Wam kojarzyć z vabba, i bardzo słusznie! Vobba to połączenie słów jobba – pracować i vabba – zostać w domu z chorym dzieckiem. Co nam wychodzi z tego połączenia? Praca z domu, w którym zostaliśmy z naszym chorym dzieckiem! Proste! I bardzo na czasie. Tylko teraz bądźmy tak kreatywny, jak Szwedzi, i wymyślmy na to jedno słowo…
Na dzisiaj kończymy pierwszą odsłonę bardzo szwedzkich słów. Dajcie znać, czy lista Wam się spodobała, czy dowiedzieliście się czegoś nowego, oraz czy chcecie czytać więcej takich wpisów w przyszłości 😊 Nie zapomnijcie o jutrzejszym quizie! Vi ses!
Tekst: Anna Hamanowicz